niedziela, 27 kwietnia 2014

9. "Finally after four years I was being myself"

Justin's POV


Serce mnie bolało przez słowa które wyszły z ust Emmy. Czułem się naprawdę źle z tym co jej zrobiłem. To przypomina mi o tym co stało się 4 lata temu.


*flashback*


Złość buzowała w całym moim ciele. Łzy spływały po policzkach Emmy, serce mi się łamało na ten widok ale kontynuowałem.


"JESTEM TOBĄ KUREWKO ZMĘCZONY EMMA. ZACZYNASZ ZACHOWYWAĆ SIĘ JAK ZWARIOWANA DZIWKA. NIE BĄDŹ TAK KUREWSKO ZAZDROSNA. BOŻE TO ZA DUŻO, ZROBIŁAŚ TO SAMO. PIEPRZ SIĘ." krzyknąłem jej w twarz. Moje oczy powiększyły się kiedy zdałem sobie sprawę z tego co do cholery powiedziałem.


"E-Emma J-" Próbowałem coś powiedzieć. Pokręciła głową.


"PIERDOL SIĘ JUSTIN. SKOŃCZYŁAM Z TYM GÓWNEM. NIE MARTW SIĘ NIE MUSISZ JUŻ DŁUŻEJ GADAĆ Z TĄ DZIWKĄ." Krzyknęła mi w twarz i uciekła.


"EMMA." Desperacko krzyczałem jej imię, ale ona się nie odwróciła. To był ostatni raz kiedy widziałem jej piękną twarz.


Kłótnia zaczęła się przeze mnie.. cóż nie do końca.


Wszystko zaczęło się przez tego pierdolonego debila Harry'ego Styles'a.


To on nas poróżnił. Chociaż muszę przyznać że to również moja wina.


Byłem zazdrosny o Emmę która świetnie bawiła się z Harry'm.


I tu właśnie pojawiła się Miranda wraz z Jasmine. Emma spędzała zdecydowanie za dużo czasu z Harry'm.


Zapominając o mnie, więc zacząłem zachowywać się w ten sam sposób. Zacząłem spotykać się z Mirandą i Jasmine, i z tego co wiesz one nie były zbyt lubianymi osobami w szkole bo są dla wszystkich wredne i nie można im ufać.


Emma zaczęła być zazdrosna i zrobiła przed nimi scenę.


Miranda była wściekła więc uderzyła Emmę i kiedy miałem wejść pomiędzy nie, Harry się wtrącił. Objął ramionami Emmę zabierając ją stamtąd a ta położyła głowę na jego ramieniu. Zamiast pójść do mnie, jej najlepszego przyjaciela.


Pobiegła do niego.


To sprawiło że między nami było jeszcze gorzej.


Zazdrość, niepewność, ból, Harry... Miranda i Jasmine były powodem przez który straciłem jedyną dziewczynę którą naprawdę kochałem.


Dlatego stałem się potworem.


Nie posiadanie Emmy w pobliżu złamało mnie... Przez nią się zmieniłem.


Gdybym mógł znaleźć Emmę i z nią porozmawiać.. Może zdobyć jej zaufanie, przyjaźń i miłość z powrotem. Oddałbym za to wszystko życie.


Pamiętam jak Emma krzyknęła na mnie kiedy powiedziałem jej te wszystkie okropne rzeczy.


Tak samo zareagowała ta druga Emma dzisiaj.


'Co ty zrobiłeś Justin?'


'Dlaczego skrzywdziłeś tą niewinną dziewczynę?'


Schowałem głowę w dłoniach.


Emma nigdy mi tego nie wybaczy... Powiedziała że mi ufała.. Że czuła się zdradzona.


Sposób w jaki wybiegła i jak krzyczała jest jak strzała prosto w moje serce.


Emma jak ja mam cię teraz przeprosić?


Obiecałem że pójdę z tobą na bal.. Teraz najprawdopodobniej nie pójdziesz przeze mnie.


Nawet zostawiłaś dla mnie Harry'ego.. Jestem kretynem.


Martwiłem się o to gdzie może być teraz Emma. Strasznie leje a ona pewnie gdzieś utknęła przez ulewę. Czułem się jak najgorszy facet na całej planecie.


Modlę się do Boga by Emma była bezpieczna.


Emma's POV


Wracałam do domu podczas deszczu. Było mi zimno, byłam cała przemoczona i zmęczona.


Otworzyłam drzwi od domu i usłyszałam głośnie westchnięcie.


"O mój boże Emma co się z tobą stało?" Moja mama podbiegła do mnie. Była zmartwiona.


"Nic takiego, szłam do domu i złapał mnie deszcz."


"Dam ci ręcznik." Wyszeptała i pogłaskała mnie po policzku.


"Mary, weź ręcznik dla Emmy proszę." Krzyknęła a Mary, nasza pokojówka przyszła z różowym ręcznikiem.


"Dziękuję Mary." Moja mama uśmiechnęła się i nałożyła mi ręcznik na ramiona.


"Emmaa?" Mój tata przemówił. Odwróciłam się do niego. "Emma będziesz chora! Pogadamy później teraz idź weź prysznic." Poinstruował a ja skinęłam głową.


Czułam się jakby mnie tam nie było. Jakby moja dusza uciekła a moje ciało tu utknęło.


Rozebrałam się i weszłam do kabiny prysznicowej.


Gorąca woda zrelaksowała moje ciało i sprawiła że zapomniałam o wydarzeniach z dzisiejszego dnia. Zamknęłam oczy i zostałam tak przez chwilę.


Po kto wie jakim czasie stanęłam i owinęłam ręcznik wokół mojego ciała. Spojrzałam na siebie w lustrze.


"Powracasz dzisiaj Emma." Powiedziałam do swojego odbicia i ściągnęłam zielone szkła kontaktowe.


"Nie będę tego już potrzebować." Uśmiechnęłam się podczas wywalania ich. Mrugnęłam aby pozbyć się rozmazanego widoku. Moje duże brązowe oczy były tu, patrzyły na mnie. Tęskniłam za nimi. Są piękne.


Umyłam twarz i ostrożnie usunęłam rzeczy które dodałam na moją twarz abym wyglądała jak ktoś inny. Westchnęłam gdy zobaczyłam jak piękna jest moja prawdziwa twarz. Wydaje mi się że zapomniałam jak naprawdę wyglądałam.


Po kilku godzinach sprowadzania się z powrotem gigantyczny uśmiech pojawił się na mojej twarzy.


"Emma, wróciłaś." Dotknęłam mojej twarzy parząc na siebie.


Czegoś jeszcze brakowało.. Włosy.


Ubrałam się i wzięłam moją torbę. Jeśli stara Emma powraca, musiałam iść na zakupy aby kupić ciuchy w moim starym stylu.


"Mamo?" Zawołam ją. Przyszła trzymając w rękach książkę.


"Tak koch-" Upuściła książkę i zasłoniła usta ręką.


"Emma." Szlochała. "Brian chodź tutaj, nasza córeczka wróciła." Płakała i podbiegła do mnie dusząc mnie w uścisku.


"Co masz na myśli mówiąc że nasza córeczka wróciła?" Mój tata zmarszczył brwi i spojrzał na mnie.


"Drogi Boże." Zaniemówił. "Kochanie." Owinął ramionami mnie i mamę.


Wow nie spodziewałam się że będą tak szczęśliwi z tego że znów będę starą sobą. Cóż, prawdziwą..


"Okej, dajcie mi oddychać." Powiedziałam,odsunęli się ode mnie nadal na mnie patrząc.


"J-jak to się stało?" Mama wytarła łzy z jej twarzy.


"Zmęczyłam się udawaniem kogoś kim nie jestem, chciałam znów być sobą." wytłumaczyłam.


"Tak bardzo się cieszę, tęskniłam za twoimi pięknymi brązowymi oczami i tą piękną porcelanową buźką." Pogłaskała mój policzek.


"Mamo możemy pójść do salonu? I na zakupy? Potrzebuję moich brązowych włosów z powrotem i trochę nowych ciuchów." Skinęła.


"Oczywiście słońce. Chodźmy." Powiedziała uśmiechnięta. "Pa tato." Pocałowałam go w policzek.


"Pa księżniczko, wyglądasz pięknie." Uśmiechnął się.


Cudowne uczucie. Tęskniłam za tym.


"Spędziłam 2 godziny w salonie, zrobili mi włosy, paznokcie i tym podobne.


"Emma wyglądasz nieskazitelnie." Moja mama klasnęła w dłonie i pocałowała mnie w głowę. To była prawda.


Nareszcie po 4 latach byłam sobą.


Kupiłam tysiące sukienek, koszulek, spódniczek, butów, dodatków, kosmetyków i pełno innych rzeczy które potrzebują dziewczyny.


Najpiękniejszą rzeczą jaką kupiłam była sukienka na bal. Długa czerwona suknia, która idealnie przylegała do mojego ciała. Czułam się inaczej nosząc obcisłe rzeczy bo byłam przyzwyczajona go luźnych i wygodnych ciuchów.


Wszystko było idealnie i gotowe na jutro.


Wróciłam do domu i położyłam się na łóżku biorąc telefon do ręki.


Miałam 40 nieodebranych połączeń od Demi, Ariany, Miley, Taylor, Niny i chłopców. Wszyscy próbowali się ze mną skontaktować. Poza Harry'm. Westchnęłam.


Nie mogę uwierzyć że spieprzyłam wszystko z Harry'm przez Justina.


Jak mogłam być taka głupia?


Przejechałam ręką po moich ciemnobrązowych długich zakręconych włosach i przeklęłam na siebie.


Obiecałam sobie że Justin pożałuje wszystkiego jutro, zniszczę go i jego wielkie ego, i Harry.. Naprawię to wszystko.


"Pora zrobić to wszystko właściwie." Ziewnęłam, a moje powieki zrobiły się ciężkie więc zamknęłam je i zasnęłam.

__________________________

Heeeeeeeeeeeej!
No więc, nowy rozdział żeby było wam jutro milej w szkole haha.
Niby nic się nie dzieje ale jednak tak dużo, prawda?
Jak myślicie co wymyśliła Emma?
Dziękuję wam za wszystkie komentarze i wyświetlenia, jak na to patrzę to siedzę i uśmiecham się jak idiotka!
Jeśli wy współpracujecie ze mną to ja współpracuję z wami i rozdziały są szybko :)

XOXO, @bonjouregomez

czwartek, 24 kwietnia 2014

8. "You can never hurt me again"

Emma's POV


Nie mogę uwierzyć że wszystko szło tak dobrze. Spędziliśmy całe popołudnie u niego oglądając filmy, jedząc popcorn, bawiąc się z Jazzy i Jaxon'em. Oni są tacy kochani tak jak Justin kiedy był w ich wieku.


Jazzy ma 5 lat a Jaxon 3. Oboje są słodcy i uroczy i moje serce mięknie za każdym razem kiedy nazywają mnie 'Emmy'.


Wszystko było jak 4 lata temu, kiedy Justin i ja byliśmy nierozłączni. Byłam bardziej niż szczęśliwa z tego że mam swojego przyjaciela z powrotem. Cóż, po części. Mogłam nawet zobaczyć siebie i Justina bawiących się tak do końca naszego życia.


Nikt nie zrozumie tego jak bardzo za nim tęskniłam. Za prawdziwym Justinem.. Nie potworem którym był przez ostatnie kilka lat.


Pattie była bardziej niż zachwycona tym że Justin wziął mnie na randkę. Zachowywała się jak cheerleaderka której drużyna wygrała.


"Moje plany co do waszego ślubu, są nadal aktualne!" Mrugnęła do mnie a ja zachichotałam. "Pattie to nigdy się nie wydarzy."


"Tego nie wiesz Em! Nie poddam się." Powiedziała głośno tak że każdy mógł ją usłyszeć. "Przestań! Justin idzie!" Szepnęłam nadal chichocząc.


"Jesteś gotowa do wyjścia?" Zapytał gładko a ja skinęłam. "Do widzenia Pattie." Przytuliłam ją mocno. "Pa gołąbeczki." Pomachała nam. Nie mogłam nic na to poradzić i zachichotałam kiedy Justin pokręcił bezradnie głową.


"Widzę że moja mama bardzo cię lubi." Uśmiechnął się pokazując swoje idealne zęby. "Nawet nie wiesz jak bardzo..."


Z okazji naszej randki nabrał mnie do bardzo luksusowej restauracji, którą pokochałam i dał mi bukiet kwiatów.


"Justin one są takie piękne." Wąchałam słodki naturalny zapach kwiatów.


"Nie tak piękne jak ty." Mrugnął do mnie. Byłam święcie przekonana że wyglądam właśnie jak pomidor. Starałam się jak mogłam by ukryć czerwone policzki za włosami, ale on zauważył je i powiedział "nie ukrywaj ich, wyglądasz z nimi uroczo."


Randka była zdecydowanie niesamowita. Cieszyłam się każdym momentem z tej nocy. Po części była to zwykła randka bo zjedliśmy, śmialiśmy się, rozmawialiśmy o wszystkim i trochę flirtowaliśmy. Ale dla mnie to było coś więcej niż tylko to..


Kiedy miał mnie odwieźć mnie do domu, chrząknął zwracając moją uwagę.


"Emma jest coś o co chciałbym się ciebie zapytać." Mówił cicho, prawie szeptał. Spojrzałam mu w oczy. Jego piękne brązowo miodowe oczy, zawsze patrząc w nie zatracałam się w ich głębi.


"Na prawdę ccę tego z całego mojego serca ale nie mam pocięcia jak o to zapytać. Więc, Emma, byłbym zaszczycony gdybyś była moją osobą towarzyszącą na balu który jest w tym tygodniu."


Nie nie nie. Moje oczy zaszkliły się. Moje usta drżały.


"C-co?"


"Emma czy zechciałabyś być moją osobą towarzyszącą na balu? Proszę." Błagał z oczami jak u szczeniaczka. Cholera czy to jest dozwolone?


Zadyszałam.


Co miałam powiedzieć? Byłam osobą towarzyszącą Harry'ego.. Ale teraz on jest wściekły i nie chce ze mną rozmawiać więc tak jakby nie mam partnera na bal.


"Emma?" Justin wyrwał mnie z zamyślenia. Po chwili ciszy przemówiłam.


"T-tak." Wyjąkałam. Przyciągnął mnie do siebie i pocałował mój policzek. Poczułam dreszcz przechodzący po moim ciele.


"Dziękuję Emma, nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy. Wiszę ci przysługę."


Wisi mi przysługę? Dlaczego? To nie tak że pójście ze mną na bal było wielką sprawą. Mam na myśli, to ja powinnam mu dziękować.


Tak bardzo jak chciałam być szczęśliwa, nie mogłam. Czułam się źle. Czułam się.. winna.


Byłam partnerką Harry'ego.. Harry;ego który nigdy mnie nie zostawił, który zawsze był po mojej stronie.


Emma co ty do cholery zrobiłaś?


*jeden dzień przed balem.*


Ten tydzień leciał wyjątkowo wolno.. za wolno jeśli chodzi o mnie. Byłam w okropnym humorze od kłótni z Harry'm i fakt że bal jest już jutro wcale mi nie pomaga.


Cieszę się że idę na bal z Justinem, chciałam być jego partnerką od początku ale fakt że Harry mnie nienawidzi łamie mi serce.


Nie rozmawiał ze mną od kiedy po raz pierwszy wyszłam z Justinem i strasznie mi go brakowało. Brak Harry'ego w pobliżu sprawiał że czułam pustkę.


Demi spędzała ze mną mniej czasu a więcej z Harry'm i chłopakami co sprawiło że za nią też tęskniłam. Myślę, że oddaliła się ode mnie bo boi się że znowu zostanę zraniona.


W sumie to nie spędzałam zbyt wiele czasu z moją grupą. Spędzałam więcej czasu z Justinem niż z moimi przyjaciółmi. Spotykanie się u niego w domu, jedzenie lunch'u razem, chodzenie na randki, spędzanie czasu z Jazzy i Jaxon'em i jeszcze więcej.


To był niesamowity tydzień.


Każdy znów mnie zauważał.


Miranda, Jasmine i Katherine posyłały mi brudne spojrzenia i śmiały się kiedy byłam w pobliżu. Nie zwracałam na to za bardzo uwagi bo bycie z Justinem było powodem do zazdrości. W szczególności w ich przypadku.


Miranda's POV


"O boże, nie mogę uwierzyć że ten dzień w końcu nadszedł." Krzyknęłam podekscytowana.


"W końcu pozbędziemy się tej suki."  Jasmine klasnęła w dłonie.


"Jestem na to gotowa!!" Katherine wiwatowała.


"Okej, zadzwońmy do Ashley i Vanessy po większe wsparcie, a potem zadzwońmy do Justina." Poinstruowałam. Jasmine wyciągnęła telefon i wybrała numer do Ashley i Vanessy.


"Halo?" Jasmine przemówiła. "Gdzie jesteś Ash?" Czekała na jej odpowiedź.


"Co? Więc nie przychodzisz???" Krzyknęła. "Pieprzcie się." Rozłączyła się.


"Te dwie suki powiedziały że nie przyjdą, bo nie chcą być tego częścią." Przewróciłam oczami na nasze oddane 'przyjaciółki.'


"Cokolwiek.. Nie potrzebujemy ich! Zadzwoń do Justina!" Rzuciłam.


"Kochanie?" Zrobiłam zdegustowaną minę na Jasmine kiedy nazwała MOJE kochanie kochaniem.


"Jesteśmy gotowe. Przyjedź, czekamy." Powiedziała przed rozłączeniem się.


"Jest w drodze." Poinformowała a ja skinęłam.


"A teraz napiszmy do naszej kochanej Emmy." Uśmiechnęłam się biorąc telefon.


"Hej Emma, będę czekał na ciebie na parkingu. Przyjdź sama. - Justin." Przeczytałam jeszcze raz wiadomość zanim ją wysłałam.


Ta suka dostanie to na co zasłużyła.


Justin jest nasz i zawsze będzie nasz.


Pozbyłyśmy się Emmy Lockhart już raz, możemy zrobić to drugi.



A ta Emma jest brzydsza i słabsza od tamtej więc będzie jeszcze łatwiej.


"Do widzenia Emma.. Nie będziemy za tobą tęsknić." Zaśmiałam się groźnie.


Justin's POV


Byłem w drodze na parking, na którym powinienem być już kilka minut temu. Szybko zauważyłem Emmę czekającą na mnie.


Czułem się źle z tym co mam zrobić, ale nie mogę się poddać.. Więc starałem się tym nie przejmować.


Zgodziłem się na to.


Emma jest niesamowita z każdej strony. Spędzanie z nią czasu było cudowne, ale ona nie jest moją Emmą czy dziewczyną z którą chciałbym się pokazywać częściej.


Pójście z nią na bal byłoby złe. Jeśli chciałem być królem balu, potrzebowałem pięknej królowej a ona taka nie była. Musiałem iść z Mirandą.


Po chwili zobaczyłem Mirandę, Katherine i Jasmine podchodzące do Emmy, z zadowolonymi wyrazami twarzy.


Czekałem na odpowiednią chwilę aby tam podejść.


Przepraszam Emma, ale tak powinno być..


Emma's POV


Co zajmowało mu tak długo? Ugh nienawidzę czekać i on to wie..


Cóż, jego była najlepsza przyjaciółka nienawidzi czekać. Nowa Emma nie ma problemu z czekaniem, jest wyluzowana.


"Oh Emma!" Usłyszałam irytujący piskliwy głos.


Odwróciłam się by zobaczyć Jasmine, Katherine i tą głupią sukę Mirandę. Patrzyły na mnie w dziwny sposób.. miałam złe przeczucia.


"Czego chcesz Miranda?" Splunęłam.


"Woah woah, spokojnie! Skąd takie nastawienie kochanie?" Parsknęła.


"Nie mam czasu na wasze jebane gierki, czekam na Justina." Uśmiechnęłam się dumnie. 'To powinno je zamknąć' pomyślała, ale te zaczęły się śmiać.


"O mój boże, dziewczyny słyszałyście to?" Katherine próbowała zatrzymać śmiech, ale na marne. "Ona mówi że czeka na Justina." Zaczęły śmiać się jeszcze bardziej.


Co jest z nimi nie tak do kurwy nędzy?


"Tak, czekam na niego a teraz odejdźcie." Traciłam cierpliwość.


"Oh skarbie uspokój się. Chcemy tylko pogadać! A tak swoją drogą przykro mi że musisz iśc na bal sama." Wydęła wargi.


"Co masz na myśli?" Syknęłam. One zabijały moją cierpliwość. "Przecież idę z Justinem." Spojrzałam na nią.


"Naprawdę sądziłaś że Justin weźmie cię na bal?" Jasmine zakrztusiła się.


"Oczywiście że tak, a ty jesteś kurewsko zazdrosna że wybrał mnie a nie chodzące STD*." Krzyknęłam.


"Nie jesteśmy zazdrosne o takiego śmiecia jak ty. W zasadzie to jest nam przykro że uwierzyłaś w małą grę Justina." Uśmiechnęła się a moje oczy rozszerzyły się.


"Jaką grę?" Moje ręce się pociły. Słyszałam głośne bicie mojego serca. Było mi słabo.


"Grę Justina głupia! Cóż, to bardziej zakład niż gra. Wyzwałam go żeby zaprosił cię na bal i sprawił że odrzucisz Harry'ego. Szukał sposobu by zemścić się na Harry'm  i stwierdził że użycie ciebie będzie najlepszą opcją bo wszyscy wiemy że Harry jest w tobie szaleńczo zakochany, czego nie rozumiem skoro ty jesteś nic nie wartym gównem a on jest taki gorący." Przewróciła oczami.


"Więc chciałam się trochę zabawić i założyłam się z nim o to. Totalnie się zgodził i widzę że bardzo dobrze wykonał swoją robotę bo uwierzyłaś we wszystko." Skończyła.


Mój mózg przetworzył każde słowo które wyszło z jej ust, moje oczy zaszły łzami.


"K-KŁAMIESZ." Krzyknęłam. "PRZESTAŃ KŁAMAĆ. JUSTIN CHCE IŚĆ ZE MNĄ."


W głębi duszy wiedziałam że wcale tak nie jest.. Uwierzyłam Mirandzie.


"Nie wierzysz jej?" Jasmine weszła pomiędzy nas. "Oh może chciałabyś usłyszeć to z ust Justina?" Uśmiechnęła się.


"Justin! Chodź tu kochanie!" Zawołała go.


Nie, to nie może być prawda. Nie. NIE. Zamarłam kiedy Justin stanął obok Mirandy.


"N-nie.. NIE." Krzyknęłam.


"Przykro mi Emma. Nie myślałem że w to uwierzysz." Powiedział bez emocji. Jego twarz również ich nie wyrażała. Nie było mu przykro.


"Mam nadzieję że mnie rozumiesz, muszę zatrzymać stanowisko kapitana drużyny football'owej." Wyjaśnił. On sobie kurwa żartował?


"JAK MOGŁEŚ MI TO ZROBIĆ JUSTIN? WIERZYŁAM CI. UFAŁAM CI A TY MNIE ZDRADZIŁEŚ." Łzy spływały mi po twarzy.


Nie wiedziałam co mogło zranić bardziej, zostać zdradzonym przez kogoś w taki sposób czy zostać zranionym w ten sposób dwa razy przez tą samą osobę. W szczególności że myślałaś że ta osoba jest twoim przyjacielem.


"Emma jesteś żałosna. Po prostu zaakceptuj to że to była część zemsty." Katherine przemówiła.


Ufałam mu..


Myślałam że się zmienił.


Myślałam  że w końcu mogę mu powiedzieć kim naprawdę jestem.


"NIENAWIDZĘ CIĘ CAŁYM MOIM SERCEM JUSTIN. PIERDOL SIĘ." Popchnęłam go z całej siły, a on prawie się przewrócił. Jego oczy w jakiś sposób pokazywały żal.


"SPAL SIĘ W PIEKLE RAZEM ZE SWOIMI DZIWKAMI." Krzyknęłam i uciekłam.


Łzy leciały mi jak z wodospadu. Ciężko oddychałam.


Jak mógł mi to zrobić? Jak? Wszystko było częścią jego pokręconego planu.


Wiedział że wybiorę jego zamiast Harry;ego. Sprawił że odrzuciłam najlepszego przyjaciela dla niego. Wpadłam w jego pułapkę.


Nikt nie zdradził mnie tak jak on. Czułam się tak głupio z tym że mu uwierzyłam, ale on był zawodowym kłamcą. Nie uwierzenie mu było niemożliwe. On jest potworem.


Biegłam i biegłam przez kto wie ile czasu. Biegłam dopóki nie mogłam złapać oddechu.


Rozejrzałam się i zobaczyłam że jestem w parku, w którym bawiłam się gdy byłam mała.


Upadłam na ziemię i wypłakiwałam oczy. Poczułam krople deszczu na swojej skórze.


Lepiej być nie może.


"Przestań Emma.. Nie będziesz przez to przechodzić ponownie. Nie pozwolisz mu wygrać. Zemścisz się." Powiedziałam biorąc ziemię w swoje ręce.


"Złamiesz go i najlepszym na to sposobem jest sprowadzenie starej Emmy z powrotem..." 


Nawet nie wiesz co zrobiłeś Justin. Pożałujesz tego. Nie doprowadzisz mnie do depresji. Nie tym razem.


Nie załamię się.


Deszcz nadal padał. Byłam cała brudna, ale jakoś nie za bardzo mnie to obchodziło.


"Nie możesz mnie więcej skrzywdzić Justin." Wyszeptałam i zamknęłam oczy słuchając deszczu.


*STD - choroba weneryczna.


_______________________________________

Hiiii!
No więc drama.
Ale akcja właśnie się zaczęła i jest coraz ciekawiej, nie sądzicie?
Eh, Justin to straszny dupek..
A jak wam podoba się rozdział? Domyślacie się co będzie w następnym?
No więc 20 komentarzy to trochę za dużo, z tego co widzę więc może 15? :)
Nie mogę się doczekać następnego haha, kocham wasze reakcje :)

+Chciałabym żebyście podpisywali się przy komentarzach, osoby które nie komentują zostaną usunięte z listy, bo to naprawdę nie szanowanie mojej pracy.


Kocham, @bonjouregomez :)

wtorek, 15 kwietnia 2014

7. "I guess my best friend is back"

Emma's POV

Spojrzałam na siebie w lustrze. Wyglądałam normalnie. Nie tak brzydka jak zawsze, ale nie wystarczająco ładna by chłopcy odwracali się za mną na ulicy.


Moje teraz czerwone włosy sięgały mi do pasa. Moje zielone kontakty za moimi frajerskimi okularami. Nałożyłam błyszczyk na usta i jakieś wygodne ubrania.


"Jestem na zewnątrz piękna ;) - Justin" Moje serce zatrzymało się, wzięłam głęboki oddech.


"Dawaj Emma." Powiedziałam wpatrując się w lustro. Westchnęłam i wyszłam.


"Już idziesz słońce?" Mama zapytała cicho.


"Tak. Justin zabiera mnie do szkoły i możliwe że wrócę dopiero w nocy. Idziemy na randkę." Powiedziałam a ta westchnęła.


"O mój boże kochanie, idziesz na randkę z Justinem??? Tak się cieszę Emma! Zawsze kochałam Justina i chciałabym go teraz przytulić, bo cholernie za nim tęsknię." Mruknęła.


"Nie możesz. Jeszcze trochę." Pocałowałam ją w policzek i wyszłam.


"Hej." Nieśmiało uśmiechnęłam się do Justina. "Dzień dobry piękna." Otworzył mi drzwi samochodu.


"Jaki dżentelmen." Zaśmiałam się. "Jak zawsze." Uśmiechnął się. W drodze do szkoły śpiewaliśmy i tańczyliśmy do naszej ulubionej muzyki. Śmiejąc się jak idioci.... Tak jak kiedyś. Chciałam żeby to trwało wiecznie, ale tak się nie stało..


"Emmaaaaaaaaaaa." Ariana podbiegła do mnie. "Hej Ari, co się dzieje?" Zapytałam zmartwiona.


"Nina płacze już jakiś czas, ona cię teraz potrzebuje." Wymamrotała. Skinęłam głową.


"Justin muszę iść, Nina mnie potrzebuje." Wyjaśniłam.


"W porządku. Rozumiem, ale widzimy się później okej?" Pocałował mnie w policzek przed odejściem a ja poczułam jak rumieniec wpływa na moją twarz.


"Nina wszystko w porządku?" Przytuliłam ją mocno. "Em-" Wybuchła płaczem.


"Shh Nina uspokój się proszę. Powiedz mi co się stało.." Patrzenie na jej stan załamywało mnie.


"Nina." Demi podbiegła do nas. Wkrótce dołączyła też Taylor i Demi.


"D-dziewczyny.. Moja mama zadzwoniła do mnie dzisiaj i powiedziała, ż-że przeprowadzamy się do Anglii." Westchnęłyśmy a łzy zaczęły spływać nam po policzkach.


"Nina ty wyjeżdżasz." Ariana zapłakała. "Nie możesz mnie zostawić." Szlochała.


"Nie chcę Ari, ale nie mam wyjścia." Ariana i Nina były najlepszymi przyjaciółkami od przedszkola.


"Nina będziemy za tobą tęsknić." Przytuliłyśmy się wszystkie pokazując jej nasze wsparcie. "Ale nigdzie nie idziesz bez spędzenia najlepszych dni w twoim życiu z nami!" Miley próbowała poprawić nam humor.


"Tak! Będziesz miała najlepszy czas w całym swoim życiu."


"Dziękuję dziewczyny, nawet jeśli będę daleko stąd zawsze będziecie moimi najlepszymi przyjaciółkami." Pociągnęła nosem.


"Nina." Usłyszałyśmy głos Zayn'a. Oddychał ciężko, myślę że biegł tak szybko jak tylko mógł by porozmawiać z Niną.


"Dziewczyny powinniśmy ich zostawić." Powiedziała Demi a my skinęłyśmy.


"Kochamy cię." Powiedziałam całując ją w czoło, a ona uśmiechnęła się lekko.


"Uważaj z nią." Miley szepnęła do Zayn'a a ten skinął.


Strata jednej z moich najlepszych przyjaciółek w ciągu najbliższych 3 tygodni było dla mnie czymś bardzo bolesne. Nina zawsze będzie w grupie moich przyjaciół, nieważne co się stanie.


Pod koniec dnia byłam zdenerwowana jak diablo, z powodu randki z Justinem. Właściwie to nie mogłam skupić się na niczym innym... Justin był w mojej głowie tak samo jak poczucie winny z powodu Harry'ego któremu nie powiedziałam o randce.


"Emma?" Taylor zawołała. "Mmm?"


"Jesteś gotowa randkę z Justinem?" Zapytała cicho. "Tak. Jestem zdenerwowana, ale jest ok." Uśmiechnęłam się.


"Powiedziałaś o tym Harry'emu?" Demi wypalił a ja zamarłam.


"Nie... Chodzi o to że wiem jak on zareaguje, a nie chcę aby był wściekły..."


"Emma..." Demi przeciągnęła.


"Ja po prostu całkowicie o tym zapomniałam." Trochę skłamałam, bo w połowie zapomniałam a w połowie nie chciałam tego robić.


"Emma będzie lepiej jeśli mu powiesz..." Taylor zgodziła się. "Wiem i zrobię to." Westchnęłam.


Tak bardzo jak świadoma jestem tego jak zareaguje, muszę mu to powiedzieć. Nie mogę tego przed nim ukryć.. Po prostu nie mogę! Ma prawo wiedzieć.


Liam's POV


"O czym ty mówisz stary?" Zapytałem Zayn'a. "Ona wyjeżdża... Straciłem ją." Krzyknął.


"Zayn nie bądź taki okej? Wszystko będzie dobrze. Możesz sprawić że to zadziała." Westchnął chowając głowę między rękami.


"Nie wiem."


"Głowa do góry stary, musisz być w najlepszym humorze dla nie aby dać jej najlepsze tygodnie życia." Niall poklepał plecy Zayn'a a my skinęliśmy.


"Zmiana tematu." Louis nagle przerwał.


"Co myślicie o tym że Emma idzie na randkę z Justinem?" Zapytał.


"Co?" Krzyknęliśmy. "Tak.. zapytał ją wczoraj a ona się zgodziła." Louis dokończył.


"Harry wie?" Zapytałem próbując się uspokoić. "Nie sądzę stary." Louis wzruszył ramionami.


"Nie możemy mu powiedzieć." Niall pokręcił głową. "To mogłoby go skrzywdzić." Zayn powiedział.


"On wciąż boi się że ją straci przez Justina a świadomość że idą na randkę nie sprawi że poczuje się lepiej."


"Czyli że wszyscy zgadzamy się z tym żre nie mówimy Harry'emu o tym że Emma ma dziś randkę z Justinem?" Zapytałem a oni skinęli.


"Co powiedziałeś?" Wszyscy zamarliśmy.


"H-hary." Przełknąłem ślinę. Jego twarz wyrażała ból i gniew.


"Justin i Emma się umawiają?" Krzyknął. Byliśmy cicho, nie chcąc pogorszyć sytuacji. "POWIEDZCIE MI. CZY ONA Z NIM WYCHODZI?"


"Tak myślę." Niall podrapał się po głowie. "A WY NIE ZAMIERZALIŚCIE MI POWIEDZIEĆ?" Krzyczał wściekły.


"Stary.. Właśnie tego staraliśmy się unikną." Zayn powiedział.


"TACY Z WAS NIESAMOWICI PRZYJACIELE." Zaśmiał się sarkastycznie.


"Wego właśnie staraliśmy się uniknąć Hazza." Louis starał się go uspokoić.


"Harry proszę us-.." Urwał mi. "Zatrzymaj to. Myślałem że jesteście moimi przyjaciółmi. Myślałem że mogę wam ufać. Spierdalajcie." Trzasnął drzwiami i odszedł.


Może myśleliśmy że robimy dobrze nie mówiąc mu.. Myśleliśmy że tak będzie lepiej, ale prawda jest taka że nawaliliśmy.


Harry's POV


Czułem się zdradzony.

Moi najlepsi przyjaciele, z którymi dorastałem.. Ukryli przede mną coś takiego.. Coś ważnego dla mnie.. Jak miałbym im teraz ufać?


Nie zamierzali powiedzieć mi o tym że Justin zapytał Emmę o wyjście.


Dziewczynę w której jestem szaleńczo zakochany i którą zabieram na bal za mniej niż tydzień.


Bałem się że coś takiego może się spać, w szczególności że Emma nadal jest zakochana w Justinie.


Ale on ją skrzywdził..


Po tym wszystkim ona mu wybaczyła.. To niemożliwe.. Jak ona mogła mu wybaczyć? Czy ona naprawdę myśli że on się zmienił? Że jej stary Justin wrócił?


Nie wiem, ale nie ufam Justinowi.


Ten skurwiel nie planuje niczego dobrego i jestem tego pewny. Demi myśli tak samo, powiedziała mi że myśli że Justin coś planuje.


Nienawidzę Justina tak bardzo jak on nienawidzi mnie.


Nie myślałem trzeźwo bo czułem się również zdradzony przez Emmę. Nie powiedziała mi o tym i to mnie zraniło.


Nie myśląc wyciągnąłem mojego iphone'a i napisałem do Emmy.


"Baw się dobrze na randce z Justinem! Emma.. Dzięki za powiedzenie mi. Myślę że nie jesteśmy już najlepszymi przyjaciółmi.. Pieprzyć to. Nie chcę cię widzieć więc nie dzwoń do mnie i nawet nie próbuj się ze mną kontaktować." Przycisnąłem 'wyślij' i schowałem telefon z powrotem do kieszeni.


Nie chcę mieć z nią teraz nic wspólnego.. Może się bawić z Justinem jeśli chce.


A co do chłopaków.. Naprawię to później.. Teraz chcę być sam..


Emma's POV


Czekałam na Justina na parkingu z Demi i Miley kiedy zabrzęczał mi telefon.


To była wiadomość od "Curly" Zachichotałam na to jak mam go zapisanego.


"Baw się dobrze na randce z Justinem! Emma.. Dzięki za powiedzenie mi. Myślę że nie jesteśmy już najlepszymi przyjaciółmi.. Pieprzyć to. Nie chcę cię widzieć więc nie dzwoń do mnie i nawet nie próbuj się ze mną kontaktować. - Harry."


Moje serce zatrzymało się a ja miałam wrażenie że zaraz zemdleję.


"Em? Wszystko w porządku?" Miley zapytała a ja pokręciłam głową. "Co się stało." Demi była zmartwiona. Pokazałam im mój telefon." Demi zadyszała.


"Spieprzyłam to." Zapłakałam głośno. Przytuliły mnie starając się mnie pocieszyć.


"On jest zły, ale wybaczy ci. Daj mu trochę czasu." Miley wyszeptała. Płakałam i płakałam przez kto wie ile czasu, aż Justin podjechał na parking.


Wytarłam łzy i nałożyłam na twarz najlepszy fałszywy uśmiech na jaki było nie stać.


"Przepraszam jeśli się spóźniłem, ale miałem trening." Skinęłam.


"Możemy już jechać?" Zapytałam. "Bardzo się śpieszysz?" Wywróciłam oczami i zachichotałam. "Wynośmy się stąd."


"Oczywiście." Uśmiechnął się do mnie.


"Pa Emma." Demi i Miley pocałowały mnie w policzek. "Zadzwoń jak będziesz w domu okej?" Demi poprosiła.


"Tak zrobię."


"Gotowa na najlepszy dzień w twoim życiu?" Justin zapytał z uśmiechem na twarzy.


"Wyzywam cię abyś sprawił że taki będzie." Dokuczyłam.


Zatrać się tej nocy Emma. Spędź dobrze czas z Justine,. Brakowało ci go od tak dawna.


Uśmiechnęłam się do Justina kiedy spojrzał na mnie a potem z powrotem na drogę.


Wszystko wydawało się takie dobre... Znajome. Wspomnienia ożyły w mojej głowie.


Wydaje mi się że mój najlepszy przyjaciel wrócił.


__________________________
Heeeeeeeeeej!
Miałam dodać rozdział dzisiaj i hej nadal mamy wtorek!
Za dzisiejszy rozdział możecie podziękować 5sos bo serio nie miałam weny haha.
No więc trochę drama, eh.
Podobał wam się rozdział? :)

Mam teraz ferie więc.. jeśli będzie 20 komentarzy dodam rozdział w czwartek, co wy na to?
Dacie radę? Ja w was wierzę! :)

Kocham, wasza @bonjouregomez

piątek, 4 kwietnia 2014

6. "Justin Bieber is never gonna hurt her again"

Przeczytajcie notkę pod rozdziałem. Miłego czytania! :)

Emma's POV

Siedziałam w klasie nie zwracając uwago na nic co mówił pan Fits. Moje myśli były skupione na Justinie.

Pisaliśmy ze sobą w ciągu ostatnich 3 godzin, uśmiechając się dziko. Tak jakby mój przyjaciel wrócił i to jest super.

"Emma" Demi warknęła. "Co?" Odwróciłam się do niej.

"To oczywiste że nie wie o czym mówi pan Fits." Zachichotała.

"Demi zostaw ją w spokoju! Jest zbyt zajęta pisaniem.." Miley naśladowała i spojrzała w kierunku Justina.

"Nie piszę z nim!!" Skłamałam starając się brzmieć przekonująco.

"Jesteś taką kłamczuchą Emmaaaa" Ariana żartobliwie uderzyła mnie w ramię.

"Ok ok dobra, piszę z nim." Zachichotałyśmy.

"Panienko Lockhart, panienko Lovato, panienko Cyrus, panienko Grande, panienko Dobrev i panienko Swift mogłybyście przestać gadać i zwrócić uwagę na temat lekcji proszę." Pan Fits uciszył nas.

"Przepraszamy." Mruknęłyśmy i spojrzałyśmy w dół zawstydzone.

Każdy na nas patrzył, dziwki.. znaczy Miranda i Jasmine patrzyły z uśmieszkami, dumne z tego że pan Fits nas uciszył. Spojrzałam na nie.

"Zostaw je Em. Nie są tego warte." Taylor szepnęła.

"Oni po prostu chcą wyprowadzić cię z równowagi, nie dawaj im tego czego chcą." Miley wymamrotała a ja skinęłam.

Pod koniec zajęć szłam do mojej szafki kiedy zauważyłam Harry'ego i chłopaków podchodzących do nas. Przytuliłam Harry'ego z całą moją siłą prawie go dusząc.

"Co? A nas nie przytulisz?" Louis dokuczał a ja przewróciłam oczami.

"Nie. Nie zasługujecie." Zażartowałam. "C-czuję się urażony" Dramatycznie położył rękę na piersi, a jego niebieskie oczy błyszczały. Zaśmiałam się.

"Chłopaki." Harry spojrzał na nich. "Pamiętacie?" Powiedział przez zaciśnięte zęby.

"Ohhh prawda mm Demi możesz iść ze mną proszę?" Niall pociągnął Demi i odszedł.

"Oh tak Nina proszę chodź ze mną." Zayn wyciągnął do niej rękę a ona chwyciła ją.

"Zaraz wrócę Em." Machnęła na pożegnanie.

"Miley powinniśmy iść." Kiwnęła głową i odeszła z Louisem.

W odpowiednim momencie Jai Brooks, chłopak Ariany powiedział że musi z nią porozmawiać, i został tylko Liam.

"Już idę nie martw się." Przytulił mnie i mogłabym przysiąc że wymamrotał do Harry'ego 'powodzenia' przed zostawieniem nas samych.

"Ok, teraz kiedy wyprosiłeś wszystkich moich przyjaciół możesz mi powiedzieć co się dzieje?" Uniosłam brew krzyżując ręce na piersi, Harry przełknął szorstko.

"Emma starałem się zapytać o to już od bardzo dawna ale nie widziałem jak to zrobić, dopiero teraz mam jaja aby to zrobić." Spojrzałam na niego zmieszana. "Chcesz być moją parą na bal?" Przygryzł wargę.

Moje oczy się rozszerzyły się. Harry zapytał mnie o bycie jego parą na bal! Nie mogłam w to uwierzyć, nigdy nie pomyślałam że Harry mogły zapytać mnie o wyjście razem.

Byłam szczęśliwa, ale w tym samym czasie nie. W głębi duszy miałam na dzieję że Justin mnie o to zapyta.

Spojrzałam w piękne zielone oczy Harry'ego które nie pokazywały nic poza miłością i szczerością.

On nigdy mnie nie zostawił. W przeciwieństwie do Justina.

Zawsze był przy mnie kiedy go potrzebowałam więc dlaczego miałabym z nim nie iść?

"Oczywiście. Z przyjemnością." Uśmiechnęłam się a jego twarz rozjaśniła się. Objął mnie w pasie przyciągając mnie do siebie.

"Bardzo dziękuję Em, sprawiasz że jestem najszczęśliwszym facetem na ziemi."  Pocałował mnie w czoło a ja się zarumieniłam.

Nie wiedziałam co powiedzieć więc po prostu pocałowałam Harry'ego w policzek i uśmiechnęłam się szeroko. Widząc szczęśliwego Harry'ego sprawiało że sama byłam szczęśliwa.

Justin's POV

"On już ją zapytał!!" Jasmine krzyknęła.

"Zrobisz swój ruch dzisiaj?" Miranda zapytała zbliżając się do mnie.

"Nie, prawdopodobnie zrobię to jutro, co da mi czas na zaplanowanie czegoś co sprawi że będzie chciała ze mną iść." Stwierdziłem.

Teraz kiedy wiem że Harry ją zaprosił czuję się gotowy, ale nie wiem dlaczego, boję się że mnie odrzuci. Ale to oczywiście się nie stanie. Prawda?

"Justy?" Irytujący piskliwy głos Jasmine zawołał mnie.

"O czym myślisz?" "Ummmm o niczym." Posłałem jej fałszywy uśmiech.

"Cóż muszę spotkać się z Katherine" Pocałowała mnie w usta i odeszła. "Miranda... Chodźmy." Wreszcie  obie dziewczyny zostawiły mnie w spokoju.

Mój telefon zadzwonił i zobaczyłem nową wiadomość od nieznajomego numeru.

"Dobrze wspomnienia nie umrą." Było dołączone do tego zdjęcie które chwyciło moje serce.

"Co jest kurwa?" Splunąłem ze złością.

Spojrzałem jeszcze raz na ekran.

Byłem tam mając największy uśmiech na twarzy obok dziewczyny, z najpiękniejszymi brązowymi oczami i ciemnymi włosami uśmiechającej się szeroko, jak ja.

Trzymaliśmy się za ręce i mieliśmy tort na twarzach. To zdecydowanie były moje 8 urodziny.

Kto mógł mi to wysłać? Zastanawiałem się.

"Dobre wspomnienia nie umrą..." Wiem że nie.. Przynajmniej nie dla mnie.

Ale co z Emmą? Myśli o mnie? Gdzie ona jest? Jak się czuje?

Wiele pytań wskoczyło do mojej głowy.

Potrzebuję jej. Tak bardzo jak chcę ją zobaczyć, nie mogę..

Jeśli zobaczyłaby w jakiego potwora się zmieniłem znienawidziłaby mnie. Jestem potworem. Byłaby rozczarowana.

Gdzie ona jest?

"Justin?" Usłyszałem głos Emmy, szybko odwróciłem się w jej kierunku, czekając by zobaczyć piękną brunetkę, ale zamiast tego zobaczyłem czerwonowłosą dziewczynę dającą mi zmieszane spojrzenie.

"Wszystko w porządku?" Zapytała cicho, a ja przytaknąłem.

"Oczywiście że tak." Posłałem jej fałszywy uśmiech. "Mm, nie wydaje mi się, ale okej."

"To nic poważnego." Kiwnęła głową, zaczęliśmy iść.

"Emma tak się zastanawiałem.." Byłem zdenerwowany i bawiłem się palcami. "Chciałabyś pójść ze mną na randkę?" Wypaliłem. Była oniemiała. Jej zielone oczy rozszerzyły się, a usta lekko rozchyliły.

"Umm j-ja" Wyjąkała.

"Proszę? Wiem że wyglądam jak kretyn, czasami serio się jak zachowuję ale zmieniłem się." Czułem się trochę źle z tym że ją okłamywałem, ale odrzuciłem to w dal. Westchnęła i lekko skinęła głową. Owinąłem ramiona wokół jej talii i dreszcz przebiegł przez moje ciało.

To było coś czego nie czułem od dawna.. Od kiedy ostatni raz przytuliłem Emmę..

"Spędzimy razem cały dzień. Po szkole ok?" Spojrzała w dół i ponownie skinęła głową.

"Do widzenia Emmy." Pocałowałem ją w policzek. Zauważyłem jak zaczerwieniła się na mój pocałunek. Ona jest taka czysta i niewinna.

Biedna dziewczyna. Czułem się źle z jej powodu..

Emma's POV

Co się właśnie stało???

Justin zapytał mnie o wyjście. A ja się zgodziłam..

To nie jest w porządku.

Ale nic na to nie poradzę. Naprawdę chcę iść z nim na randkę, bo moje uczucia do niego nadal są w moim sercu...

Oh Emma co ty wyprawiasz?

Harry zabiera cię na bal a ty idziesz na randkę z Justinem?

Panie co ja robię? ...

"Emma?" Demi zawołała mnie.

"Mm?" Wymamrotałam. "Co z tobą?" Zapytała owijając ramię wokół mnie a ja spojrzałam na nią.

"Demi.. Harry zaprosił mnie na bal, a ja się zgodziłam." Ucieszyła się. "Omg w końcu!!"

"Ale.. Justin zapytał czy pójdę z nim jutro na randkę." Przygryzłam wargę za Demi westchnęła.

"Emma.." Zaczęła.

"Wiem Dems ale ugh ja nie mogę nic na to poradzić, w dodatku on zachowuje się tak miło i słodko, że zastanawiam się czy jest szansa na to że znów możemy być najelpszymi przyjaciółmi." Przyznałam.

"Nie wiem, Em, ale tak to chyba czas aby dać mu szansę." Przytuliła mnie.

"Dzięki Demi." "W każdej chwili kochanie." Uśmiechnęła się do mnie.

Mam tylko na dzieję że nie nabałaganię tym razem...

Mam nadzieję że ja i Justin wreszcie będziemy mogli być przyjaciółmi..

Demi's POV

Martwię się o Emmę, mój instynkt najlepszej przyjaciółki mówi mi że coś złego się dzieje.

Powinnam porozmawiać z Taylor, Niną, Miley i Arianą czy powinnam poprosić Harry'ego o pomoc?

Nie wiem dlaczego, ale Justin nie wygląda na szczerego w tym wszystkim,  poza tym jak mógł się zmienić w dwa tygodnie?

Nie, to nie ma sensu.

Zrobię wszystko, co w mojej mocy by chronić Emmę. W szczególności przed nim...

Przed tym który złamał już jej miękkie serce. Ona jest moją najlepszą przyjaciółką, nie pozwolę by coś jej się stało.

Justin Bieber już nigdy więcej jej nie skrzywdzi..

______________________________________

Justin zaprosił ją na randkę a Harry na bal co o tym sądzicie?
W ogóle co sądzicie o rozdziale?
Chciałam wam tak tylko powiedzieć że akcja tak naprawdę zacznie się na balu i chwilę przed nim:)

Ah teraz to co chciałam wam przekazać.
Po pierwsze. Dowiedziałam się że nie będzie tutaj czytelników bo nie dodaję systematycznie rozdziałów.. Słuchajcie, ja mam naprawdę swoje życie i naukę nie mogę wszystkiego zawalić przed bloga.. Kocham tłumaczyć, ale to moje hobby coś co robię w wolnym czasie. To nie jest mój "obowiązek" czy coś. Kocham was i tego bloga ale przykro mi że nie doceniacie tego że siedzę kilka godzin tłumacząc to.

Po drugie. "wymuszam komentarze" to nie tak. Nie przykładam wam pistoletu do głowy krzycząc "KOMENTUJ". Po prostu chcę wiedzieć czy jest tu ktoś kto to czyta, w dodatku im więcej tego jest tym bardziej motywuję się na dalsze tłumaczenie i rozdziały są częściej. Poza tym, ja tłumaczę rozdział kilka godzin a napisanie komentarza zajmuje minutę, więc to chyba nie takie trudne?

No cóż, życzę wam miłego weekendu! 

Wasza @bonjouregomez

((przepraszam za błędy, jestem chora i ledwo widzę na oczy))